Okres II Wojny Światowej to czas wielkich kryzysów i tragedii ludzkich, tragedii zwykłych rodzin, których życie zostało rozerwane na wiele lat lub raz na zawsze…
Mimo trwającej wojny, niepewności jutra były też w życiu żołnierzy chwile przyjemne. Dla niewielkiej grupy żołnierzy Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie pobyt w Wielkiej Brytanii podczas wojny można do takich zaliczyć. Mimo nieustających trosk o los swoich bliskich, często pozostawionych w rękach okupanta, obaw o ich życie, żołnierze przebywający na wyspach doświadczali też drobnych rozrywek i atrakcji.
Zapraszam w podróż do przeszłości mojego przodka, która pozostawiła po sobie namacalne świadectwa i obrazy historii w barwach jaśniejszych niż te, o których głównie słyszy się i pisze wspominając losy polskich żołnierzy z II Wojny Światowej.
Foto: Jan Jaworski 1-wszy z lewej, wraz ze swoim rodzeństwem: Hanka, Regina, Kazik, nieznana osoba. Lata 30 XX wieku, Brześć nad Bugiem. Od wybuchu wojny, aż do 1945 roku nie miał z nimi żadnego kontaktu, sam nie posiadając informacji czy ktokolwiek z rodziny przeżył okupacje i wywózki w głąb Rosji [archiwum Izy Jaworskiej]
Do grona szczęśliwców o barwnej historii zaliczał się mój pradziadek – Jan Jaworski, bohater projektu pod setką !
Po nieprzyjemnościach doznanych w łagrach sowieckich (Buchta-Nachodka), ciężkiej podróży koleją transsyberyjską i ewakuacji z ZSRR do Palestyny wraz z gen. W. Andersem, mój bohater miał okazję w 1942 roku zwiedzić Rio De Janeiro i Nowy Jork. Podróż przez Ocean Atlantycki, największym statkiem świata – “Queen Mary” należała zapewne do przyjemności, której doświadczali nieliczni. Żołnierze polscy eskortujący jeńców niemieckich z portu w Suez (Egipt) do RPA, przez Brazylię i do USA, mimo luksusu i prestiżu który im towarzyszył, ryzykowali życiem, ponieważ w tym czasie na wodach Atlantyku panowały dzikie stada niemieckich U-bootów. Podróż przez trzy kontynenty (Afryka, Ameryka Pd. i Pn.) na pewno zapisała się w ich pamięci jako pozytywne wydarzenie z tego okresu. Przecież nie każdy w tym czasie mógł pozwolić sobie na wyjazd do USA, a co za tym idzie wycieczki po Nowym Jorku czy Manhattanie.
Po przybyciu do Wielkiej Brytanii, gdzie przydzielono mojego pradziadka do 1 Polskiej Dywizji Pancernej gen. S. Maczka, skończył się najcięższy okres jego tułaczki wojennej. Rozpoczął się proces formowania 1PDPanc., czas szkoleń i służby w 10 Kompanii Warsztatowej.
Przebywając na wyspach w szkockim hrabstwie Lanarkshire w 1942-1944 r., pradziadek miał możliwość zwiedzania wraz ze swoimi kolegami z kompanii warsztatowej takich miast jak Londyn czy Edynburg. Z tego okresu zachowała się ciekawa pamiątka w archiwum rodzinnym, którą dziś prezentuję, dzięki odkryciu – Hunting History.
To kolejny obraz miejsca, który dzięki współpracy zespołu: Łukasz Seyda i Tomasz Szular, udało się oznaczyć na szlaku wojennym mojego przodka.
Załączona grafika oraz dokument, ze Sztabu 1PDPanc., stanowią niezwykle ciekawy aspekt, tego jak wyglądała służba Polaków w Wielkiej Brytanii. Oprócz obowiązków żołnierskich, każdy miał etatowo prawo do wolnego czasu, który mógł spędzić np. na weekendowym zwiedzaniu Londynu, bądź innych ciekawych miejsc w Szkocji bądź Anglii.
Foto: Dokument potwierdzający regularne wycieczki 1PDPanc., do Londynu z przewodnikiem – Pani Paterson, która w postaci wolontariatu organizowała takie wyprawy. [źródło: Polish First Armoured Division FB group]
Na taką okazję zapewne czekało wielu żołnierzy “Czarnej Dywizji”. Na poniższym zdjęciu, widać żołnierzy zwiedzających centrum Londynu, stojących przed Katedrą św. Pawła w Londynie w 1943 r.
Charakterystyczne kolumny, lampy oraz słupki, które zostały utrwalone na fotografii sprzed 75 lat, można do dziś podziwiać w tym samym miejscu. Teraz już wiem, że była to jedna z wielu wycieczek 1PDPanc. organizowana przez lokalnych wolontariuszy, w wolnym czasie do stolicy Anglii. Londyn był kuszącym kierunkiem i atrakcją dla Polaków przebywających w I Korpusie w Wielkiej Brytanii.
Wielu żołnierzy, w ramach pamiątki z takiej wizyty w stolicy Anglii, otrzymywało zdjęcie, którego opis i znaczenie zrozumie każdy czytelnik. Wojna w tym czasie trwała w najlepsze, a Anglia cały czas była narażona na nieustanne naloty nieprzyjaciela, bombardowania “cudowna bronią Hitlera” – rakiety V1/V2.
W ten oto sposób, można napisać, że mimo strasznego losu i czasu który zgotowała II Wojna Światowa i jej konsekwencje, były też chwile, które nadawały sens i optymizm życiu, strudzonym wojną i tułaczką po świecie żołnierzom Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie.
Cześć ich pamięci!
© pod100.pl