Kompanie warsztatowe


Kompania warsztatowa – to jednostka techniczna i naprawcza przydzielona do 1 Dywizji Pancernej gen. Maczka. Genezę jej powstania można odnaleźć w II RP, 10 Brygadzie Kawalerii Zmotoryzowanej, podczas wojny obronnej z września 1939 r., którą dowodził wtedy Pułkownik Stanisław Maczek.
W okresie formowania 1 Dywizji Pancernej w Szkocji, zarówno 10 Brygada Kawalerii Pancernej, jak i 3 Brygada Strzelców posiadały odrębne, własne kampanie warsztatowe. Oznaczenia na pojazdach tych jednostek wyglądały następująco: ”99” i ”100”

Foto: Od lewej z kompanii warsztatowej Brygady Strzelców ”100” (1) kpr. Jan Jaworski, (2) Kpt. Antonii Tabecki, z kompanii warsztatowej Brygady Pancernej ”99” (3) Sgt. Franciszek Łyskawa [archiwum autora]

W szeregach kompanii warsztatowych, przeważali oficerowie wyszkoleni technicznie, można powiedzieć, że inżynieryjnie. Największą część kadry podstawowej stanowili mechanicy, spawacze, ślusarze, rzemieślnicy, radiotechnicy, elektronicy oraz pozostali specjaliści, którzy uznawani byli za personel techniczny. Podczas uzupełniania etatów osobowych w 1942 roku w I Korpusie, wielu żołnierzy z II RP znalazło przydział do kompanii warsztatowych nowo formowanej Polskiej 1 Dywizji Pancernej w Wielkiej Brytanii. Żołnierze Ci dostawali przydział do kompanii warsztatowych ze względu na swój zawód wyuczony, bądź doświadczenie zawodowe przed wojną. Warto wspomnieć, że formowanie dywizji pancernej w Szkocji obejmowało szereg kursów technicznych i szkoleń z obsługi maszyn, serwisu czołgów, kariersów, napraw technicznych silników spalinowych itp.

Pod setką, 10 kompania warsztatowa, zmieniła nazwę na kompanię warsztatową Brygady Strzelców w 1943 roku. Na zdjęciu widoczne prace naprawcze i wymiana silnika w Shermanie M4A4 (GB: V), dokonywanym przez ekipę spod ”100”
[archiwum B. Wielgat]

kpr. Jan Jaworski w Szkocji, rejonie Airdrie podczas prac naprawczych w 10 kompanii warsztatowej
[archiwum autora]

Ekipa spod setki, w trakcie prac serwisowych podczas szkolenia i treningów w okresie 1942-1943
[archiwum M. Tabecki]


W początkowej fazie szkoleń, ćwiczenia wykonywano na brytyjskiej produkcji czołgu Mk V Covenanter oraz Mk VI Crusader, a w późniejszych latach na Mk VIII Cromwell czy amerykańskich Sherman M4. Wielu Polaków musiało odbyć kilku miesięczne kursy szkoleniowe, nie mających nigdy styczności z nowym sprzętem w wojsku pod dowództwem brytyjskim. Specjalne pododdziały kompanii warsztatowych specjalizowały się w naprawie sprzętu łączności, który był w owym czasie najbardziej zaawansowaną technologią radiową. Inżynierowie po uczelniach technicznych byli zatem mile witani w progach kompanii warsztatowych.

Dla przykładu załączam zdjęcia z kursów mechaników samochodowo-czolgowych z Szkocji w Airdrie z lat 1942-1943.

Kompanie warsztatowe były nieodłącznym elementem 1 Dywizji Pancernej gen. Maczka, bez których dywizja nie byłaby w stanie prowadzić ciągłej walki i szybkiej ofensywy. Komunikacja na froncie, budowa stacji radio-telegraficznych oraz reagowanie na drobne niesprawności sprzętu, to wszystko podlegało pod obowiązki kompanii warsztatowej, które miały swoje Lekkie Czołówki Naprawcze (L.A.D.) przydzielone do odpowiednich jednostek frontowych. Nadmienić warto, że oddziały techniczne ewoluowały podczas kampanii normandzkiej oraz dalszego pościgu Czarnej Dywizji za wrogiem, ponieważ styl walki i przystosowanie wyposażenia obronnego jednostek pancernych też zmieniał się z progresem walk na froncie zachodnim. Doskonałym przykładem jest dwu tygodniowy postój dywizji w pd. Holandii w rejonie Baarle-Nassau, gdzie kompanie warsztatowe dozbrajały pułki pancerne dodatkowym pancerzem z elementów gąsienic czołgowych. Były to nauki wywiezione z krwawych pól walk w Normandii i Belgii.

Foto: Kompania warsztatowa podczas dozbrajania oddziałów pancernych w dodatkowe ogniwa gąsienic czołgowych
[archiwum autora]

O kompanii warsztatowej, 99 – Brygady Pancernej lub 100 – Brygady Strzelców, pozytywnie wypowiadał się sam Generał Stanisław Maczek. Wielu oficerów tych jednostek wywodziło się przecież z Politechnik Lwowskiej, która była bliska sercu gen. Maczkowi.

Dzielna kompania warsztatowa…


Niestety pełnione funkcje i obowiązki głównie na tyłach dywizji, powodowały że żołnierze z kompanii warsztatowych byli  często zapominani i pomijani w ocenach i pochwałach zbieranych o wiele częściej przez jednostki pancerne i piechotę, walczące na pierwszej linii frontu. To właśnie w ekipach pod ”99” i pod ”100” najwięcej było sprzętu ale też i pracy.

Gdy dywizja pancerna odpoczywa lub była w trakcie leża zimowego w Holandii, ekipy naprawcze nadrabiały zaległości, często pracując 24 godziny na dobę. Wspomnienia żołnierzy z tych jednostek, bez wątpienia wskazują, że to właśnie pod setką i w Brygadzie Pancernej kompanii warsztatowej było zawsze wesoło


Nie zapomnijmy zatem o technicznych służbach Polskiej 1 Dywizji Pancernej, personelu technicznym, żołnierzom którym należy się zasłużona Cześć i Chwała oraz miejsce na karcie historii w dziejach oręża polskiego!

© pod100.pl