Ślady historii – żywe do dziś, wciąż odkrywane, zaskakujące fakty, tajemnice oraz świadectwa przenoszą mnie do przeszłości…
Doświadczyłem tego zjawiska po raz kolejny!
Ten post czekał, aż do dziś, bo właśnie w tym dniu, 12 kwietnia 1945 r., 76 lat temu, 1 Polska Dywizja Pancerna gen. S. Maczka wyzwoliła Stalag VI-C w Oberlangen.
Oberlangen w prowincji Emsland, w którym uwięzione za drutami śmierci były Polki, dziewczyny z Powstania Warszawskiego, wojowniczki z AK, które doczekały się wyzwolenia przez swoich rodaków – Polaków, żołnierzy “Czarnej Dywizji”.
12 kwietnia 1945 patrol 2. Pułku Pancernego 1. Dywizji Pancernej pod dowództwem ppłk. Stanisława Koszutskiego uwolnił 1726 Polek, uczestniczek Powstania Warszawskiego – żołnierzy Armii Krajowej więzionych w obozie jenieckim Stalag VI-C w Oberlangen.
Historia dość dobrze już znana, wciąż zaskakuje, gdy poddaje się ją analizie. Tak było i w moim przypadku, gdy podczas rozmowy z synem Mjr. Floriana Perepeczko – czyt. Mój historyczny Matrix dowiedziałem się, że jeden z wysokich oficerów z dowództwa Oddziałów Warsztatowych 1PDPanc., “symbolicznie” wyzwolił w Oberlangen swoją córkę!
Mój rozmówca zdradził mi, że owa kobieta – Pani Barbara żyje, więc są duże szanse na jej odnalezienie i kontakt mimo upływu 76 lat…
Foto: Zdjęcie z archiwum Kpt. Antoniego Tabeckiego – na którym uwieczniono moment spotkania Mjr. Michała Wąsowicza, dowódcy Oddziałów Warsztatowych 1PDPanc., ze swoją córką – Barbarą z AK – “Baśką” uczestniczką Powstania Warszawskiego.
Od prawej: Mjr. M. Wąsowicz, “Baśka” – Barbara Zybała, Krystyna Rodziewicz, nieznane kobiety, Kpt. A. Tabecki, Oberlangen, kwiecień 1945 r.
Dziś, dzięki współpracy w projekcie HuntingHistory©, przedstawiam Wam wyjątkowy dowód, ślad, który przetrwał próbę czasu i obecnie wciąż jest żywą historią. Udało mi się dotrzeć do rodziny Pani Barbary – pseudonim “Baśka”, która potwierdziła mi ową relacje z pierwszej ręki. Historia, o której wspomniał mi w wywiadzie Pan Andrzej Perepeczko była prawdziwa i jest żywa do dziś!
Pani Barbara Zybała (po wojnie Czarny-Karaś), córka Majora Michała Wąsowicza (Dowódcy Oddziałów Warsztatowych 1PDPanc.), uczestniczka Powstania Warszawskiego, w konspiracji od stycznia 1943 roku – przydzielona do oddziału Dywersji i Sabotażu Kobiet “Dysk” w Kedywie Komendy Głównej Armii Krajowej – sekcja sanitarna (sekcyjna “Emilia”Zacharewicz). Przełożone: Feliksa Karasiowa, dr Jadwiga Bekowa “Jaga”, a następnie “Malwa”. Powstańczy biogram Barbary “Baśki” Zybały – Archiwum Historii Mówionej.
Dziś 93-letnia bohaterka tamtych wydarzeń z sentymentem wspomina jak 1PDPanc., wyzwoliła obóz w Oberlangen, a ku jej zaskoczeniu zaraz po wyzwoleniu ujrzała w bramach Stalagu VI-C swojego ojca, Michała Wąsowicza, którego nie widziała od wybuchu II Wojny Światowej!
Tak wspomina moment wyzwolenia. “Czekamy, pewnego pięknego popołudnia (późnym popołudniem) czekałyśmy na naszą wieczorną herbatę. Nagle do baraku wpada koleżanka: Amerykanie! Wolne jesteśmy! Musiałyśmy ją dobrze oklepać po policzkach, żeby oprzytomniała. Histerii dostała, ataku histerii… „Spokój. Kto, co, gdzie?”. – „Tam, tam!”. Myśmy wyleciały przed barak: rzeczywiście, czołg stoi i chłopcy są. Okazuje się – Polacy.”
Chwila ta została dość dobrze utrwalona na zdjęciach archiwum “pod setką”, do których uzyskałem dostęp, dzięki współpracy z Adrian Pohl i Mike Tabecki. Podczas mojego kontaktu z Panią Barbarą jej córka potwierdziła historię, co więcej udało się odkryć dalsza część zapomnianej opowieści.
Cóż to musiały być za emocje w ekipie “spod setki”, gdy oddalony od Warszawy o ponad 1100 km Oberlangen, wyzwolili Nasi żołnierze, a w wyzwolonym obozie odnaleźli swoich bliskich: żony, siostry, kuzynki, koleżanki, sąsiadki…
Taka historia nie powtórzy się już chyba nigdy… Pułkownik Stanisław Koszutski powiedział wtedy: „Żołnierze Armii Krajowej i Towarzysze Broni, to historyczny moment spotkania na ziemi niemieckiej dwóch Polskich Sił Zbrojnych…”
Tak, to nie był sen… To się stało naprawdę.
“Jeśli za trudy i straty polskiej dywizji pancernej należały się jej jakieś kwiaty, rzucane serdeczną ręką, to tymi kwiatami rzuconymi rękoma losu było uwolnienie – w wyniku działań dywizji – tego obozu. A stało się to całkiem nieoczekiwanie!” – Generał Stanisław Maczek.
Cześć i chwała bohaterom!
© pod100.pl